golab

W odpowiedzi mistrzom Reiki

Najpierw zatrzymajmy się nad treścią listu p. Krystyny Włodarczyk-Królickiej. Gdy chodzi o definicję "sekty", radzę zapoznać się przede wszystkim z dokumentami Kościoła, m.in. z Raportem Watykanu opracowanym w oparciu o ok. 75 wypowiedzi otrzymanych od regionalnych i krajowych Konferencji Episkopatów1 oraz z publikacją bpa Zygmunta Pawłowicza2 odpowiedzialnego z ramienia Konferencji Episkopatu Polski za badanie sekt i nowych ruchów religijnych w Polsce.

Autorka pisze, że "Reiki jest naturalną metodą terapeutyczną biorącą swe źródło z głębokiej wiary w bezwarunkową miłość Boga Ojca do swych dzieci. W Reiki nic nie odbywa się bez woli Boga. Nie nazywamy siebie uzdrowicielami, a jedynie przekazicielami uzdrawiającej bożej energii." Ciekawe, na jakiej podstawie Autorka opiera swoje przekonania o Bożym działaniu w Reiki. Skąd czerpie swoją pewność? Kiedy i w jaki sposób zostało to oficjalnie potwierdzone przez Kościół? Tezom Autorki przeczą sami reikowcy, jak np. mistrz Reiki ks. Maciej Wroński, gdy w wywiadzie opublikowanym w piśmie "Uzdrawiacz" na pytanie: "Czy ksiądz też uzdrawia?" odpowiada: Owszem i mam spore osiągnięcia"3. Ks. Wroński mówi wyraźnie, że to on uzdrawia, a nie Pan Bóg.

Wielcy nauczyciele i mistrzowie Reiki określają ideę Boga następującymi terminami: "Siła Ożywiająca cały Wszechświat" lub "Wielki Duch", "Energia Życia", "Fala Eteryczna", "Moc, która wibruje", "Fala Kosmiczna". W podobny sposób określa Boga teozofia i antropozofia, potępione przez Kościół. Mistrz Reiki Jan Peterko w swojej książce "Uzdrawiająca energia Reiki" pisze: "W wielu kulturach znana była energia, którą określa słowo Reiki, przybierała jedynie inną nazwę: w Indiach - Prana; u kapłanów hawajskich była to Mana, w Chrześcijaństwie Światło, Duch Święty; u Egipcjan Ka. Mimo że zawsze chodziło o tę samą energię, to warunki umożliwiające jej wykorzystanie były różnorakie. (...) Reiki nie jest wiarą ani religią. Energia ta jest używana z takim samym skutkiem przez ludzi różnych wyznań, niewierzących, czarnych, białych, żółtych. Ale dzięki jej działaniu ludzie dochodzą do głębokich doświadczeń duchowych, co przemawia za jej uniwersalnością. Tylko od nas zależy, czy otworzymy się na energię dającą życie, stwarzającą energię Światło"4. W tej wypowiedzi, jak i wielu innych nie spotykamy Boga jako Osoby, ale jakąś nieokreśloną "bożą energię". Dochodzi tutaj do grzechu bałwochwalstwa, gdyż następuje ubóstwienie energii i to jeszcze nieznanego pochodzenia5.

Bardzo niebezpieczny w doktrynie reikowców jest ich synkretyzm religijny, czyli stawianie na równi Objawienia Bożego w chrześcijaństwie z religiami naturalnymi, co miałoby znaczyć zrównanie chrześcijaństwa z religiami naturalnymi (np. Jezus jest zrównany z Buddą). Synkretyzm religijny oznacza także, iż to sam człowiek wybiera, według własnego uznania, z różnych systemów religijnych to, co sam uzna za stosowne, tworząc swoisty nowy system religijny. Tak więc w sprawach religii człowiek sam z siebie czyni ostateczny autorytet. W omawianym przez nas przypadku, p. Krystyna Włodarczyk-Królicka głosi, że można być chrześcijaninem i jednocześnie wierzyć w Reiki i praktykować ją. W ten sposób podchodzi do zagadnień religii niebezpieczny i potępiony przez Kościół katolicki ruch New Age6. Znamienną jego cechą jest swoiście rozumiana tolerancja, zamazująca wyjątkowość chrześcijaństwa wobec innych naturalnych religii.

Krystyna Włodarczyk-Królicka pyta, czym różni się uzdrowienie chrześcijańskie od tego, co czynią praktykujący Reiki. W chrześcijaństwie istnieje charyzmat uzdrawiania w sensie nadprzyrodzonym, ale jest on czymś całkowicie innym od praktykowania białej magii.

Odwołajmy się do wypowiedzi ks. Aleksandra Posackiego SJ, zajmującego się w swoich badaniach między innymi demonologią, który podaje trzy podstawowe kryteria uzdrowienia chrześcijańskiego. Powinny one występować równocześnie. Ks. Posacki charakteryzuje je w sposób następujący:

"1. Zasada uzdrowienia czy oczyszczenia całego człowieka, w tym także, a może przede wszystkim, jego duszy (uzdrowienie paralityka przez Jezusa). Z uleczeniem ciała powinny wzrastać również owoce ducha: pokój i radość, wiara, miłość, pokora, pojednanie ze wszystkimi.

2. Kryterium wiary jako wiary teologalnej, według której wierzy się, iż akt uzdrowienia to dar od Boga, to nowe spotkanie z miłującym Bogiem (a nie jakaś koncentracja woli, którą można by nazwać wiarą psychologiczną). Choroba jest nie tylko faktem, ale również znakiem, który należy odczytać w relacji do Boga. Wielu uzdrowicieli nie żąda od nas nie tylko wiary teologalnej, ale i wiary psychologicznej, zadowalając się jakąś pasywną uwagą. Przypomina to raczej seans hipnotyczny niż zbawcze i personalne spotkanie z Bogiem.

3. Osoba uzdrowiciela. Należy się mu bacznie przyglądać, czy działa on bezpośrednio w imię Jezusa, bezpośrednio mocą Jezusa jak ongiś apostołowie. Jednemu tylko Bogu służyć będziesz, mówi Pismo Święte (Mt 4,10). Uzdrowiciel rozpowszechnia często własne zdjęcie, jeszcze częściej uzdrawia za pieniądze i uważa się za niezbędne, jedyne czy może najlepsze narzędzie energii niewiadomego pochodzenia. W praktyce oznacza to: ubóstwienie energii niewiadomego pochodzenia oraz samoubóstwienie, zwłaszcza przy założeniu filozofii panteizmu, gdzie biorca rzekomej energii kosmicznej jest jednocześnie jej twórcą."7

Jak wynika z przedstawionych kryteriów, sam fakt uzdrowienia fizycznego nie stanowi ostatecznego kryterium, aby można było mówić o uzdrowieniu chrześcijańskim. Co więcej, niektóre uzdrowienia fizyczne mogą pochodzić "z sił wrogich Bogu, Kościołowi, z obszarów sił spirytystycznych, demonicznych. I wtedy człowiek szukając dobra - swego zdrowia może ponieść szkodę dla swojej duszy"8.

To, jak przedstawia Reiki Jan Peterko, wskazuje na to, że Reiki bardziej przypomina praktyki mediumiczne9 i praktyki spirytystyczne (channeling, kanałowanie), niż posługę uzdrawiania w sensie chrześcijańskim10. Katechizm Kościoła katolickiego jednoznacznie negatywnie ocenia praktyki magiczne i spirytystyczne (patrz KKK 2117). Szerzej i równie negatywnie wypowiada się "Nota duszpasterska Konferencji Biskupów Toskanii na temat magii i demonologii", zwłaszcza w części pierwszej i drugiej11.

Zdumiewa fakt traktowania przez Krystynę Włodarczyk-Królicką inicjacji Reiki niemal jako inicjacji w chrześcijaństwo - "dzięki naszej działalności wielu ludzi wraca do Kościoła". Tymczasem inicjacja w chrześcijaństwo dokonuje się jedynie przez ewangelizację, przyjęcie wiary w Jezusa Chrystusa i sakramenty Chrztu, Bierzmowania i Eucharystii.

Ma rację Krystyna Włodarczyk-Królicka, że drzewo rozpoznaje się po owocach. Do redakcji miesięcznika LIST wpłynęły także dramatyczne listy pokazujące negatywne skutki praktyk Reiki. Wśród nich znajduje się list, którego (mniej drastyczne) fragmenty zacytuję:

"W obecnym czasie z wielką natarczywością propagowane są, jako bardzo skuteczne, wszelkie metody leczenia poza medycyną konwencjonalną. Wywodzą się one z technik Wschodu i wszystkie one niosą wielkie zagrożenie dla człowieka, bowiem otwierają, w mniejszym lub większym stopniu, drogę dla działalności sił demonicznych. W tym świadectwie opowiem moją dramatyczną historię - ku przestrodze dla innych - po skorzystaniu z «zabiegu» REIKI."

Tu następuje opis choroby autorki listu i opis zabiegu "zbawczego dotyku dłoni", któremu została poddana. Dalej autorka pisze:

"Pierwsze symptomy dały znać o sobie następnego dnia.(...) Opanował mnie ogromny strach, ściśnięcie żołądka, uczucie zdzierania skóry na twarzy. Złe samopoczucie, które z czasem przybiera na sile. Jakby jakaś siła zewnętrzna chciała spłaszczyć moją sylwetkę. Z czasem symptomy te przybierają na sile i różnorodności. Pojawia się szum w głowie, uczucie nienormalnej, ciężkiej głowy. Równocześnie brzuch i tył ciała zostały ściśnięte obustronnie jakby ciężkim pancerzem. Następnie doszedł ból w dolnej części kręgosłupa, jak również uczucie ciężaru na plecach i klatce piersiowej. Na nogach zaś uczucie stałego mrowienia. Szum w głowie zamienia się w uczucie pieczenia, «palenia» twarzy. Jeden raz przez trzy godziny miałam uczucie tak ogromnego «palenia» na twarzy, że tylko zimne kompresy przynosiły mi ulgę. Ksiądz z Odnowy w Duchu Świętym zalecił mi post. Post uśmierzał te prześladowania, ale do określonego czasu. Nigdy w życiu nie pościłam tak dużo o chlebie i wodzie. Po około trzech miesiącach następuje zmiana tych prześladowań na bardziej agresywne."

W tym miejscu następuje opis kolejnych udręk, nie nadający się do publikacji ze względu na ich drastyczność. Powodowały one ogromny ból: "Szczytem zaś bólu było uczucie wdzierających się iglic pomiędzy skórę a ciało, wzdłuż kręgosłupa aż do pleców"

Ten ból na krótko uśmierzały narkotyczne środki znieczulające aplikowane przez pogotowie, ale inne dolegliwości, wobec których medycyna była bezradna, trwały nieustannie przez wiele miesięcy. "Ja dzień i noc wołałam do Pana o ratunek" - pisze autorka. W końcu została przez Pana Boga uwolniona od tych prześladowań poprzez modlitwę wstawienniczą połączoną z postem. „W przeciągu trzech dni opuściły moje ciało wszystkie symptomy. Jezus mnie uratował!" - pisze autorka świadectwa.

Pozostaje jeszcze do wyjaśnienia sprawa s. Mariuszy. Odwołam się tutaj do pisma jej przełożonej generalnej, z dn. 07.10.1996 r.:

"W związku z ukazującymi się w prasie nie sprawdzonymi i często krzywdzącymi informacjami na temat s. Mariuszy Bugaj oraz fałszywymi ogłoszeniami o prowadzeniu przez nią seminariów Reiki, oświadczam, że od początku 1995 r. s. Mariusza Bugaj wycofała się z działalności związanej z metodą Reiki i dlatego nie podejmuje żadnych szkoleń czy innego rodzaju spotkań z nią związanych. Uprzejmie zatem proszę o niezamieszczanie żadnych informacji, artykułów czy wywiadów o s. Mariuszy bez uzgodnienia z zainteresowaną lub ze zgromadzeniem. S. Tarsycja Stręciwilk, Przełożona generalna"

Z kolei Nuncjatura Apostolska w Polsce poinformowała (w piśmie z dnia 21.01.1995 r. Nr. 4232/95) Wydział Duszpasterski Warszawskiej Kurii Metropolitalnej, że: "błogosławieństwo papieskie dla Siostry Mariuszy Bugaj zostało udzielone w formie zwyczajnej, bez żadnych dodatkowych zwrotów. Stolica Apostolska nie potwierdza więc autentyczności sformułowań: «Wielkiemu Mistrzowi Reiki» oraz «jej uczniom i potrzebującym pomocy», które widnieją na przesłanej fotokopii błogosławieństwa." Sfałszowanie błogosławieństwa papieskiego jest więc faktem, pozostaje natomiast pytanie o jego sprawcę. Osobiście wątpię, aby uczyniła to siostra Mariusza, raczej podejrzewam, że zrobił to ktoś ze środowiska reikowców, wprowadzając samą s. Mariuszę i inne osoby w błąd.

Przechodząc do drugiego listu autorstwa Mariana Bartkowiaka, mistrza i nauczyciela Reiki, pominę wątki, które wystąpiły już w liście p. Krystyny Włodarczyk-Królickiej, a dotyczyły okultyzmu i synkretyzmu doktryny Reiki.

Zastanawiające jest, że Marian Bartkowiak z wielkim przekonaniem twierdzi, iż źródłem energii jest Bóg, a są inicjowane w Reiki osoby o nastawieniu ateistycznym - pod warunkiem osiągnięcia wysokiego rozwoju duchowego (?!). Coś się tu nie zgadza: albo ktoś jest człowiekiem wierzącym i pogłębionym duchowo, albo jest niewierzący i nie prowadzi życia duchowego, czyli modlitewnego. Zdumiewająca jest teza o możliwości uzyskania wtajemniczenia Reiki tylko przez osoby o wysokim rozwoju duchowym, gdy skądinąd wiadomo, że są inicjowane osoby wzięte "z ulicy", byleby zapłaciły odpowiednią sumę pieniędzy. Potwierdzeniem niech będzie fragment innego listu : "Poszłam na ulicę Rajców 31 VIII 1992 roku, wpłaciłam 800 tys. złotych i tego samego dnia byłam inicjowana (bo na to jedynie wystarczy chcieć). Inicjował mnie Holender, zaproszony przez p. Arteckiego, który był wyznawcą Sai Baby (współczesny Hindus, który uważa się za boga"). Interpretacja inicjacji Reiki Mariana Bartkowiaka jedynie potwierdza tezę, że ta inicjacja jest praktyką mediumiczną i magiczną, przed którą przestrzega dokument biskupów Toskanii12. Z całą pewnością inicjacja Reiki jako inicjacja magiczna jest nie do pogodzenia z wiarą Kościoła katolickiego. Tak o magii mówi Katechizm Kościoła katolickiego: „Wszystkie praktyki magii lub czarów, przez które dąży się do pozyskania tajemnych sił, by posługiwać się nimi i osiągać nadnaturalną władzę nad bliźnim - nawet w celu zapewnienia mu zdrowia - są w poważnej sprzeczności z cnotą religijności. Praktyki te należy potępić tym bardziej wtedy, gdy towarzyszy im intencja zaszkodzenia drugiemu człowiekowi lub uciekanie się do interwencji demonów. Jest również naganne noszenie amuletów. Spirytyzm często pociąga za sobą praktyki wróżbiarskie lub magiczne. Dlatego Kościół upomina wiernych, by wystrzegali się ich. Uciekanie się do tak zwanych tradycyjnych praktyk medycznych nie usprawiedliwia ani wzywania złych mocy, ani wykorzystywania łatwowierności drugiego człowieka" (KKK 2117).

Marian Bartkowiak nie bardzo wczytał się w opinie księży R. Pindla i A. Zwolińskiego, gdyż nie dostrzega, iż ich wypowiedzi dotyczą dwóch różnych spraw. Czym innym jest podejście magiczne praktykujących Reiki, jakby chęć manipulowania "energią bożą", a czym innym faktyczne niebezpieczeństwo nie kontrolowanego wpływu tych "energii" na praktykujących Reiki i poddających się temu zabiegowi (to właśnie jest niebezpieczeństwem praktyk mediumicznych).

Przewrotne powoływanie się przez Mariana Bartkowiaka na fragmenty Pisma Świętego jest nie do przyjęcia, gdyż Biblia wyraźnie mówi o sprzeczności magii z chrześcijaństwem: I wielu też z tych, co uprawiali magię, przynosiło księgi i paliło je wobec wszystkich (Dz 19,19). Porównywanie przez Mariana Bartkowiaka inicjacji Reiki do działalności Jezusa i proroków Starego Przymierza zakrawa na zupełną ignorancję biblijną i teologiczną, gdyż jest to brak rozróżnienia magii od religii13. Ponadto może rodzić się także dużo wątpliwości, gdy czytamy kodeks postępowania mistrzów Reiki.

Zatrzymajmy się chwilę nad niektórymi punktami:
"pkt. 2. Traktuję moich uczniów i ludzi w potrzebie z szacunkiem dla ich godności, potrzeb i wartości: - pracuję z moimi uczniami i ludźmi w potrzebie jak najlepiej potrafię, bez uprzedzeń, szanując ich wiek, rasę, religię, kulturę, orientację seksualną, stan fizyczny czy pozycję socjalno-ekonomiczną."

Jak "szacunek do orientacji seksualnej" uczniów (np. homoseksualizmu) pogodzić z wysokimi wymaganiami moralnymi stawianymi adeptom Reiki?

Pkt. 2. (cd.):
"- nie wykorzystam mojej pozycji jako Mistrz Reiki do nawiązywania intymnych kontaktów seksualnych z moimi uczniami lub potrzebującymi: - dam wystarczająco dużo czasu do pełnego uwolnienia się spod mojego wpływu uczniów lub ekspotrzebujących, zanim nawiążę z nimi intymne kontakty."

Jak rozumieć te zastrzeżenia kodeksu? Czy dotyczą dysponowania mocą zniewalającą uczniów i potrzebujących - podobnie jak np. w oddziaływaniu hipnotycznym?

"Pkt. 5. Zachowam w swojej świadomości: - nie będę nadużywał alkoholu i narkotyków, - jestem świadom, że mój sąd i fachowe rady mogą być następstwem użycia alkoholu i narkotyków; powstrzymam się od tych środków w czasie fachowych zabiegów."

Czy kodeks mistrzów Reiki dopuszcza używanie przez nich narkotyków poza zabiegami?

Wreszcie ostatnie słowo dotyczące rozumienia "miłości" w chrześcijaństwie.

Miłość oznacza akceptację grzesznika, ale piętnowanie grzechu. Jezus kocha każdego grzesznika, ale nienawidzi grzechu, który zabija grzesznika. Zamazywanie prawdy o grzechu i "tolerancja" wobec grzechu może okazać się zgubna dla grzesznika, dlatego Jezus w kazaniu na górze w obrazowy sposób mówi o odrzuceniu grzechu: Jeśli więc prawe twoje oko jest ci powodem do grzechu, wyłup je i odrzuć od siebie. Lepiej bowiem jest dla ciebie, gdy zginie jeden z twoich członków, niż żeby całe twoje ciało miało być wrzucone do piekła (Mt 5,29).

Dlaczego chrześcijanin nie może praktykować Reiki i poddawać się zabiegom Reiki?

a/ Pochodzenie Reiki
Pierwszym powodem, dla którego chrześcijanin nie może praktykować Reiki i poddawać się zabiegom Reiki, jest ezoteryczne pochodzenie Reiki14. To, co reikowcy piszą o dr. Usui, niczego w gruncie rzeczy nie wyjaśnia, wręcz przeciwnie, wskazuje na okultystyczny charakter Reiki15. Dziwi poszukiwanie w tradycji buddyjskiej16 przez rzekomego chrześcijańskiego duchownego mocy, jaką posługiwał się Jezus uzdrawiając chorych. Dziwna jest i mająca znamiona okultyzmu inicjacja samego dr. Usui17.

b/ Inicjacja i praktyka Reiki
Drugim powodem, dla którego chrześcijanin nie może praktykować Reiki ani poddawać się zabiegom Reiki jest to, że inicjacja Reiki ma wszelkie znamiona inicjacji magicznej (wypowiadane przez mistrza Reiki tajemnicze formuły i tajemnicze znaki w sanskrycie, zabiegi odbywają się przed odpowiednim "ołtarzykiem", na którym pojawiają się też symbole niechrześcijańskie i zdjęcia mistrzów Reiki). Postawa magiczna w gruncie rzeczy jest odwrotnością postawy religijnej, gdyż jest chęcią jakby manipulowania Bogiem, a w chrześcijaństwie przyjmujemy, że Bóg jest wolny od wszelkiej manipulacji ze strony człowieka18. Inicjacja Reiki ma charakter okultystyczny19, czyli jest jakby anty - inicjacją, która może okazać się niebezpieczna nie tylko dla zdrowia psychicznego, ale również dla zbawienia wiecznego20. W chrześcijaństwie mamy tylko jedną drogę inicjacji, która dokonuje się przez wiarę w Jezusa Chrystusa i przyjęcie sakramentów inicjacji chrześcijańskiej: Chrztu św., Bierzmowania i Eucharystii, udzielanych w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego.

W inicjacji Reiki chodzi ostatecznie o to, aby stać się medium dla energii, narażając się na nie kontrolowaną manipulację człowiekiem, co z kolei jest sprzeczne z antropologią chrześcijańską, gdyż człowiek jest i ma pozostać wolny, a nie zależny od działania jakichś nie zidentyfikowanych, bezosobowych energii21.

Interpretacja inicjacji i praktyki Reiki przez mistrzów Reiki jako manipulowania wszechogarniającą świat energią Reiki, której trzeba zaufać22, jest panteistyczna (brak osobowego Boga, brak rozróżnienia Stwórcy od stworzenia). W interpretacji widać wyraźnie także gnostycki charakter praktyki. Reiki to wiedza dla wtajemniczonych23, która daje dostęp do bóstwa i uzdrawia, tzn. niejako "zbawia" człowieka i świat24. W chrześcijaństwie charyzmat uzdrawiania jest darmowym darem Boga, powierzonym uczniowi Jezusa dla dobra Kościoła.

Oba te rysy, zarówno panteizm, jak i gnostycyzm są nie do przyjęcia z punktu widzenia chrześcijańskiego, gdzie wierzymy, że uzdrawia i zbawia osobowy Bóg (a nie tajemna wiedza), Bóg, który jest transcendentny i różny od stworzenia.

c/ Doktryna Reiki
Trzecim powodem, dla którego chrześcijanin nie może uprawiać Reiki, jest błędna doktryna. Zwróćmy uwagę tylko na zasadnicze błędy. Jak było to wcześniej powiedziane, idea Boga jest określana terminami: "Wielki Duch", "Siła Ożywiająca", "Energia Życia", "Fala Eteryczna", "Moc, która wibruje" - w podobny sposób określają Boga teozofia i antropozofia potępione przez Kościół. Osoba Boska jest sprowadzona do pewnego rodzaju energii, w czym ujawnia się panteistyczna wizja świata. Kolejnym elementem doktryny Reiki jest przyjęcie prawa karmy i wiara w reinkarnację (!!!), gdzie potrzeba wielu wcieleń dla osiągnięcia całkowitego wyleczenia, tzn. swoiście rozumianego samozbawienia. Teza o reinkarnacji uderza w podstawowe dogmaty chrześcijańskie, przede wszystkim w dogmat o Wcieleniu Syna Bożego, który jest Jedynym Zbawicielem przez mękę, śmierć i zmartwychwstanie. W chrześcijaństwie wierzymy, że wystarczy jedno życie, aby przez Boże Miłosierdzie osiągnąć zbawienie. Dla chrześcijan ich cierpienie, przeżywane w zjednoczeniu z cierpieniami Chrystusa, ma wartość na ich drodze ku Bogu.

Szczególnie niebezpieczna jest tendencja synkretystyczna Reiki głosząca, że można być chrześcijaninem i jednocześnie wierzyć w Reiki i praktykować ją, gdyż "ona prowadzi, wskazuje drogę - trzeba jej w pełni zaufać"25. Pamiętajmy, że Tym, komu mamy zaufać i dać się prowadzić, jest Bóg w Trójcy Świętej Jedyny, nie kto inny lub coś innego. Jan Peterko i inni mistrzowie Reiki nie ukrywają tego, że czerpią z innych tradycji religijnych. Wcale im nie przeszkadza stawiać na jednej płaszczyźnie uzdrowień, jakich dokonywał Jezus, i rzekomych uzdrowień, jakich dokonywał Budda26; co więcej, stawiać na równi obok siebie Jezusa i Buddę27 . Powołują się przy tym na Pismo Święte i tajemne księgi buddyjskie28 , a przez to mogą powodować zamieszanie w umysłach chrześcijan przez niejako zrównanie chrześcijaństwa z buddyzmem.

Z punktu widzenia chrześcijaństwa mamy oczywiście zachować szacunek wobec innych tradycji religijnych i wobec ludzi, do których jeszcze nie dotarła Ewangelia, ale musimy pamiętać, że Bóg najpierw objawił się Izraelowi, a pełnia Objawienia Bożego nastąpiła we Wcieleniu Jednorodzonego Syna Bożego (Hbr 1,1-4), Jezus Chrystus jest jedynym Pośrednikiem (1 Tm 2,5) i jedynym Zbawicielem i nie ma w żadnym innym zbawienia, gdyż nie dano pod niebem żadnego innego imienia, w którym moglibyśmy być zbawieni (Dz 4,12).

d/ Negatywne owoce Reiki
Obok zamieszania dokonywanego w umysłach adeptów Reiki przez wprowadzanie pojęć i teorii sprzecznych z nauką chrześcijańską (o czym była mowa wyżej), możemy obserwować jeszcze inne negatywne owoce Reiki.

Zostało sfałszowane błogosławieństwo papieskie udzielone rzekomo "Wielkiemu Mistrzowi Reiki" oraz "jej uczniom i potrzebującym pomocy" (co potwierdza Nuncjatura Apostolska w Polsce; patrz wyżej), na które do tej pory powołują się osoby praktykujące Reiki.

Osoby praktykujące Reiki powołują się na autorytet s. Mariuszy Bugaj, mimo że złożyła ona oświadczenie o zaprzestaniu praktykowania i propagowania Reiki, co wyraźnie potwierdza jej przełożona generalna (patrz wyżej).

Wreszcie nie jest wykluczone, że tego rodzaju praktyki magiczne czy wręcz spirytystyczne29 mogą otwierać drogę działania złemu duchowi30, czego potwierdzeniem są świadectwa napływające do redakcji LISTU (patrz wyżej).

Niejako streszczeniem zagrożeń Reiki jest hasło opracowane przez bpa Zygmunta Pawłowicza (odpowiedzialnego z ramienia Konferencji Episkopatu Polski za rozeznawanie niepokojących zjawisk i sekt w Polsce) w książce pt. "Kościół i sekty w Polsce":

"Reiki zalicza się do grup destrukcyjnych, a więc antyspołecznych i antywychowawczych. Reiki nie ma nic wspólnego z chrześcijaństwem. Uchodzi za azjatycki związek pseudoreligijny czy światopoglądowy, mimo że mistrzowie twierdzą, iż jest areligijny, a głównym jego celem jest praktyka uzdrawiania"31.

Z tych powodów jest nie do przyjęcia, aby chrześcijanin praktykował Reiki lub poddawał się zabiegom Reiki, narażając siebie i innych na liczne niebezpieczeństwa w sferze fizycznej, psychicznej i duchowej. Niech fragment z Ewangelii będzie dla nas przestrogą w poszukiwaniu uleczenia ciała za wszelką cenę i wszelkimi metodami:

Cóż bowiem za korzyść stanowi dla człowieka zyskać świat cały, a swoją duszę utracić? Bo cóż może dać człowiek w zamian za swoją duszę? (Mk 8, 36-37)

------------------
1
Dokument jest zawarty w: ks. Stanisław Pyszka SJ, Kościół katolicki a sekty, WAM, Kraków 1994.
2 Bp Zygmunt Pawłowicz, Kościół i sekty w Polsce, wyd. 2 poszerzone i zmienione, Gdańsk 1996; definicja sekty s. 123-124; Reiki, patrz: część VII - związki światopoglądowe, s. 314-315.
3 „Uzdrawiacz", 15 listopada 1995, rok V, nr 11.
4 Jan Peterko, Uzdrawiająca energia Reiki, Centrum Usługowo-Szkoleniowe Reiki, Gliwice, s. 13.
5 Por. o. Aleksander Posacki, Okultyzm jako niewierność fundamentalna; Nota duszpasterska Konferencji Biskupów Toskanii na temat magii i demonologii, Wydawnictwo M, Kraków 1996, s. 98-99.
6 Por. Godfried Kardynał Danneels, New Age, Wydawnictwo M, Kraków 1992, s. 23-24.
7 Tamże, s. 97-98.
8 Tamże, s. 94.
9 Jak przez odpowiednie inicjacje stać się dobrym medium dla energii najwyższej inteligencji - patrz J. Peterko, Jak stać się „kanałem" Reiki?, w: tamże, s. 38.
10 Tamże, s. 37-46.
11 Tamże s. 127-147.
12 o. A. Posacki, dz. cyt.
13 Tamże, s. 127-135.
14 Tamże, s. 15-25.
15 Tamże.
16 J. Peterko, dz. cyt., s. 16-17.
17 Tamże, s. 18.
18 o. A. Posacki, dz., cyt., s. 127-148.
19 Por. J. Peterko, dz. cyt., s. 37-46.
20 o. A. Posacki, dz., cyt., s. 110.
21 Tamże, s. 107.
22 Por. J. Peterko, dz. cyt., s. 50, s. 60.
23 Tamże, s. 10.
24 Tamże, s. 17.
25 Por. tamże, s. 67.
26 Tamże, s. 50.
27 Tamże, s. 16-17.
28 Tamże, s. 12, 17.
29 Tamże, s. 37-46.
30 o. A. Posacki, dz., cyt., s. 22-24.
31 Bp Z. Pawłowicz, dz. cyt., s. 314-315.

ks. Mirosław Cholewa

Tekst ukazał się w: Reiki- deszcz niebiańskiej energii?, "Biblioteka Listowa", Kraków 1997 r.

Created by Jenny@pingwin.waw.pl