Szatan - straszak na niegrzeczne dzieci?
Z ks. Janem Kaczmarkiem, egzorcystą diecezji kieleckiej o posłudze egzorcysty, opętaniach i spirytyzmie rozmawiają: Marek Dumin i Marcin Jastrząb.
We współczesnym świecie wywoływanie duchów, magia, wróżenie są określane mianem niewinnych zabaw, zaś satanizm traktuje się jako przejaw młodzieżowej subkultury. Nie tak dawno na kanwie prawdziwych wydarzeń powstał film Egzorcyzmy Emily Rose, którego odbiór był zróżnicowany w zależności od poszczególnych części świata. W Stanach Zjednoczonych spotkał się z entuzjastycznym przyjęciem, w sceptycznej Europie został uznany za stek bzdur. W jaki sposób mówić dzisiaj ludziom o szatanie i jego oddziaływaniu na życie człowieka?
Ludziom trzeba zawsze mówić o tym wszystkim, co stanowi treść Bożego Objawienia. Należy mówić prawdę w porę i nie w porę, całą prawdę zawartą w Biblii. Teolodzy zwracają dziś uwagę na niepokojący fakt, że coraz mniej ludzi mieniących się katolikami wierzy w istnienie i działanie szatana, osobowego zła. Równocześnie wzrasta liczba osób, które nie tylko wierzą w istnienie i działanie złego ducha, ale oddają mu boskącześć.
Katechizm Kościoła Katolickiego interpretując słowa Modlitwy Pańskiej: „…ale nas zbaw ode złego” przypomina: „Zło, o którym mówi ta prośba, nie jest jakąś abstrakcją, lecz oznacza osobę, Szatana, Złego, anioła, który sprzeciwił się Bogu” (2851). Natomiast papież Paweł VI podczas jednej ze swoich audiencji generalnych powiedział, iż każdy, kto odrzuca istnienie złego ducha lub głosi, że jest on tylko mitem czy „fantastyczną personifikacją nieznanych przyczyn naszych nieszczęść” sprzeciwia się nauczaniu biblijnemu i kościelnemu.
Charles Baudelaire, poeta, autor m.in. kontrowersyjnego tomiku wierszy Kwiaty zła stwierdził: „Trudniej jest kochać Boga, niż w Niego wierzyć. Natomiast trudniej jest ludziom obecnego wieku wierzyć w diabła, niż go kochać; każdy czuje go i nikt w niego nie wierzy”. Francuski dziennikarz i pisarz Andre Frossard w książce: 36 dowodów na istnienie diabła przywołuje list kusiciela, który przechwala się, jak to w XX wieku udało mu się przekonać ludzi do swego nieistnienia. W objawieniach w Medziugorie Matka Boża mówi o trwającej obecnie bezwzględnej walce z szatanem. Co, zdaniem księdza, jest przyczyną owej niewiary i czy słuszne jest twierdzenie jakoby XX wiek zapisał się w historii pod znakiem szatana?
Sukcesem szatana jest to, że ludzie traktują go albo z przymrużeniem oka, albo jako straszak dla niegrzecznych dzieci lub wyimaginowane monstrum. Skoro „…od początku był zabójcą i w prawdzie nie wytrwał, bo prawdy w nim nie ma” (J 8,44), więc niektórych potrafi skutecznie mamić. Dlaczego? Odpowiada św. Jan: „światło przyszło na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło: bo złe były ich uczynki” (J 3,19). Potwierdzenie tych słów znajdujemy w encyklice Jana Pawła II Dominum et Vivificantem. Papież stwierdza, że za sprawą szatana będzie następować odrzucenie Boga przez ludzi. Bóg dla człowieka nie będzie źródłem wyzwolenia i pełnią dobra, ale przede wszystkim ograniczeniem. Przykładem takiego zjawiska – według Ojca Świętego – są ateistyczne ideologie dążące do wykorzenienia religii.
Temat egzorcyzmów i egzorcystów ujrzał światło dzienne za przyczyną filmów, które dla celów komercyjnych przesycone są grozą i sensacją. To przejaskrawienie ujawnia się w abstrahowaniu od prawidłowej interpretacji formuł rytuału oraz w przesadnym i zdeformowanym przedstawieniu postaci i funkcji egzorcysty. Wobec tego człowiek, którego znajomość przedmiotu opiera się wyłącznie na tej ze środków masowego przekazu ma poważnie zniekształcony wizerunek tych rzeczywistości. Co faktycznie kryje za słowem „egzorcyzm”?
Komentarz do tej kwestii znajdujemy we Wprowadzeniu teologicznym i pastoralnym poprzedzającym sam tekst rytuału Egzorcyzmy i inne modlitwy błagalne, w którym czytamy, iż Kościół w imieniu ludzi dręczonych i opętanych przez diabła zwraca się do Chrystusa z prośbą o ich uwolnienie. Egzorcyzm jest więc „błaganiem lub żądaniem należącym do dziedziny sakramentaliów, a zatem świętym znakiem oznaczającym skutki, przede wszystkim duchowe, osiągane przez modlitwę Kościoła”(KL 60, n. 11).
Jakie egzorcysta musi posiadać usposobienie, jakimi walorami winien się wyróżniać?
Określa to Kodeks Prawa Kanonicznego stwierdzając, iż prezbitera, któremu udzielono zezwolenia do sprawowania owej posługi winny cechować: pobożność, wiedza, roztropność i nieskazitelność życia.
Na dzień dzisiejszy stan liczbowy egzorcystów na świecie jest bardzo niski, zwłaszcza w krajach o światopoglądzie liberalnym oraz tam, gdzie teologia zawęża ewentualny wpływ szatana na losy człowieka. Tak więc egzorcysta to postać unikalna, której często się nie spotyka. Niegdyś w seminariach duchownych były święcenia niższe zwane egzorcystatem; w jaki sposób w tej chwili można otrzymać prawo do sprawowania tej wyjątkowej posługi?
W tym przypadku również należy odwołać się do dokumentów kościelnych, według których tzw. uroczysty egzorcyzm będący obrzędem liturgicznym, odprawianym po uprzednim stwierdzeniu opętania, zastrzeżony jest dla biskupa miejsca lub dla osoby, która otrzymała od niego specjalne i wyraźne zezwolenie. Natomiast tzw. egzorcyzmy prywatne, dokonywane w lżejszych przypadkach oraz modlitwy o uwolnienie czy o uzdrowienie, może sprawować każdy kapłan. Dobrze by było, gdyby modlitwy o uwolnienie i o uzdrowienie, znane i praktykowane w okresie patrystycznym, średniowieczu i w początkach nowożytności stały się na powrót częstą posługą duszpasterską na parafiach. Zwiększyłoby to skuteczność pracy kapłańskiej.
W Ewangelii czytamy o wielu przypadkach działania szatańskiego. Jezus wyrzuca demona z człowieka niemego (Łk 11,14), uzdrawia opętanego w krainie Gerazeńczyków (Łk 8,26-39) … Dlaczego dziś nie dostrzegamy takowych sytuacji? Czy choroby psychiczne nie są współczesnym odpowiednikiem ewangelicznego opętania? Jaka jest granica pomiędzy zaburzeniem umysłowym a realnym oddziaływaniem „ojca kłamstwa”?
Nie jest łatwo odróżnić chorobę psychiczną, obsesję na jakimś punkcie czy też różne typy schizofrenii od faktycznego opętania. Jednak bywają nieraz choroby fizyczne, nerwowe czy psychiczne, wobec których medycyna jest bezradna, a ustępują one dopiero w wyniku egzorcyzmu. Bywają stany depresyjne, lękowe, agresje, natrętne myśli (bluźniercze, samobójcze), różne zniewolenia (alkohol, seks, narkotyki, leki), nie mające racjonalnego podłoża nieporozumienia i awantury w relacjach rodzinnych, niepowodzenia w sprawach materialnych i finansowych.
Bywają dziwne awarie maszyn i urządzeń technicznych (komputery, telefony), wybuchają bez widocznej przyczyny pożary, jawią się różnego rodzaju hałasy, samoczynnie przemieszczają się przedmioty w mieszkaniu, otwierają się i zamykają drzwi itp. Wspomniane opętania osób, miejsc i przedmiotów mają różny stopień nasilenia. Najcięższe – wymagające długotrwałej walki – zdarzają się rzadko i stanowią ok. 2 procent wszystkich sposobów demonicznej ingerencji. Owe dewiacje są często wynikiem grzechów. Dlatego priorytetowym zadaniem egzorcystów jest – jeśli zachodzi taka potrzeba – pomoc w szczerym nawróceniu.
Kiedy otwieramy szatanowi furtkę do naszego życia? W jaki sposób umożliwiamy mu jego nadzwyczajne działanie?
Szatan może ingerować w ludzką rzeczywistość. Jego zwyczajne działanie to kuszenie, poprzez które stara się odciągnąć człowieka od zgodnej z wolą Bożą drogi dobra i popchnąć go w stronę zła. Szatan kusił nawet Jezusa (por. Mt 4,1 – 11). Natomiast jego działania o nadzwyczajnej mocy zmierzają do tego, by różnymi sposobami przeszkodzić i sprzeciwić się Bożemu planowi zbawienia człowieka. Zaliczają się do nich nawiedzenia diabelskie (związane z czarną magią); zewnętrzne zaburzenia (polegające na cierpieniach fizycznych doznawanych ze strony złego ducha); diabelskie dręczenia (zmierzające do zranienia człowieka przez uszczerbek na zdrowiu czy kryzys życia uczuciowego); posiadanie diabelskie (atakowana jest przede wszystkim pamięć i wyobraźnia, co prowadzi do obsesyjnych myśli niemożliwych do przezwyciężenia, których skutkiem może być rozpacz lub samobójstwo); opętanie diabelskie (szatan wchodzi w człowieka, wyraża się przez jego osobę, torturuje jego ciało, obdarza nadzwyczajną siłą); poddaństwo diabelskie (człowiek akceptuje panowanie szatana nad sobą, zawiera z nim pakt, oddaje mu hołd, wstępuje do sekt satanistycznych).
Czy istnieją wobec tego sytuacje, okoliczności, kategorie grzechów, poprzez które człowiek może dostać się pod nadzwyczajną władzę szatana? Istnieją i należy ich się strzec. Są nimi: praktyki okultystyczne, a przede wszystkim magia, spirytyzm, wróżbiarstwo, uczestniczenie w sektach ezoterycznych, inicjacja w praktyki jogistyczne, doświadczenia „wyobcowujące” z narkotykami, alkoholem lub niektórymi środkami farmaceutycznymi, perwersje seksualne każdego rodzaju, urazy psychiczne z dzieciństwa (związane np. z wykorzystaniem seksualnym). Do tej listy należy jeszcze dodać popełnienie grzechu aborcji, a także korzystanie z tzw. medycyny niekonwencjonalnej (np. reiki), w której człowiek odwołuje się do nieznanych sobie sił.
Punktem wyjścia do wnikania zła w człowieka jest zawsze uprzednio zniszczone życie religijne, co z zasady idzie w parze z zanikiem zmysłu moralnego.
Ostatnimi czasy jak grzyby po deszczu mnożą się świeccy egzorcyści, począwszy od wróżek, jasnowidzów, a skończywszy na uzdrawiaczach i bioenergoterapeutach. Zazwyczaj potrzebujący kierują się najpierw do tych pseudo-egzorcystów, a dopiero później do księdza. Przeciwko owej praktyce Kongregacja Nauki Wiary 29 września 1985 r. wystosowała do biskupów list Inde ab aliquot annis zobowiązujący biskupów, aby nie dochodziło do sytuacji, w których prezbiterzy lub świeccy bez zezwolenia odprawiają egzorcyzm. Jakie racje za tym przemawiają? Czy świeccy uzdrowiciele mogą mieć niepożądany wpływ na ludzi korzystających z ich pomocy?
Od niedawna zauważa się w Polsce rozwój, wprost plagę różnych form okultyzmu – szczególnie magii, wróżbiarstwa i niebezpiecznych moralnie praktyk uzdrowicielskich. Tam gdzie nie ma „legalnych” egzorcystów, ludzie udają się do szarlatanów, jasnowidzów, wschodnich guru, którzy za pieniądze stosują rozmaite zabiegi – często magiczne – szkodzące cierpiącym, a zwłaszcza niszczące ich wiarę. Nieświadomi „klienci” są przekonani o nieskazitelności i skuteczności tych praktyk, a przecież są one wykroczeniem przeciwko pierwszemu przykazaniu Bożemu. Zachodzi więc pilna potrzeba ostrzegania wiernych w tej dziedzinie, choćby w oparciu o Katechizm Kościoła Katolickiego, który mówi o odrzuceniu wszelkich form wróżbiarstwa, tzn.: astrologii, chiromancji, zjawiska jasnowidztwa, odwoływania się do szatana lub demonów, przywoływania zmarłych, korzystania z horoskopów itp. Praktyki te „są przejawami chęci panowania nad czasem, nad historią i wreszcie nad ludźmi, a jednocześnie pragnieniem zjednania sobie ukrytych mocy […] są sprzeczne ze czcią i szacunkiem – połączonym z miłującą bojaźnią – które należą się jedynie Bogu” (n. 2116).
Opętanie człowieka dosadnie przedstawia w swoich pracach ludowy rzeźbiarz – Józef Lurka. Artysta ukazuje gigantycznego węża, który oplata człowieka, szczególnie jego ręce, w celu zadania śmiertelnego ukąszenia. Na czym wobec tego polega istota opętania, co charakteryzuje osobę zawładniętą przez złego ducha?
Bóg nigdy nie chce cierpienia i zła, ale je dopuszcza, aby człowieka zahartować w pokorze i cierpliwości. Człowiek może zatem nieświadomie stać się ofiarą działania szatańskiego za przyczyną rzuconego uroku, przekleństwa czy guseł. Jednak mają miejsce również sytuacje zawinione, w których dobrowolnie otwiera się na wpływ złego ducha. Popełnienie grzechu ciężkiego i trwanie w nim czyni go zatwardziałym i jeszcze bardziej podatnym na dalsze zło. Zło rodzi zło. Lekceważenie głosu sumienia, nauki Kościoła, słów Jezusa może doprowadzić do opętania diabelskiego. Jest to najcięższa forma i pociąga za sobą stałą obecność szatana w ludzkim ciele. Nawet jeśli działanie szatańskie nie jest ciągłe – przeplatają je okresy kryzysów i odpoczynku. Pojawiają się wówczas objawy czasowej blokady umysłowej i uczuciowej oraz blokady woli, mogą wyzwalać się gwałtowne reakcje, występuje posługiwanie się nieznanymi językami, nadludzka siła, znajomość rzeczy ukrytych lub myśli innych osób, a także niechęć do świętości, której często towarzyszy bluźnierstwo.
Jak zachowuje się zły duch znajdujący się w opętanej osobie podczas egzorcyzmowania?
Zachowanie się złego ducha w osobie dręczonej jest różne. Zanim zostanie stwierdzona jego obecność, może powodować w człowieku zaburzenia fizyczne czy też psychiczne. Z zasady w czasie trwania egzorcyzmu robi wszystko, aby nie zostać wykrytym. Nierzadko już w czasie wypowiadania pierwszej modlitwy, a nawet przy pokropieniu wodą święconą manifestuje swoją obecność miotaniem opętanego, użalaniem się, szałem, małomównością lub bluźnierstwem. Moment wyjścia złego ducha z osoby dręczonej może się przedłużać. Wydaje się, że wtedy ów człowiek czuje się coraz gorzej, ale kiedy już nie ma sił – przychodzi uzdrowienie. Po uwolnieniu szatan może próbować powrotu, może przypuszczać ponowne ataki. Należy wówczas ze spokojem, z zaufaniem Bogu modlić się, korzystać z sakramentów świętych i żyć uczciwie.
Osoby parające się spirytyzmem są przekonane, że wywoływanie duchów to tylko niewinna i ciekawa zabawa, niosąca ze sobą dreszcz emocji. Uważają, że pokój, półmrok, świeczka oraz talerzyk są wystarczające dla sprowadzenia na ziemię duszy konkretnego zmarłego. Kto lub co naprawdę może pojawić się podczas seansu spirytystycznego? Jakie są konsekwencje prób ingerencji w życie pozagrobowe?
Często spotykaną formą okultyzmu są seanse spirytystyczne. Polegają one na wywoływaniu – jak sądzą ich uczestnicy – duchów osób zmarłych w celu zdobycia tajemnej wiedzy, informacji o różnych zakrytych sprawach. Pojawiają się wówczas zarysy postaci zmarłych, słychać głos podobny do barwy głosu osoby „wywoływanej” oraz otrzymuje się odpowiedzi na zadawane pytania poprzez przesuwające się przedmioty czy wskazania wahadełka. W rzeczywistości tym, który podaje się za zmarłego, jest szatan. Żaden człowiek nie ma władzy nad zmarłymi, ponieważ są oni tylko w rękach Boga.
Chrześcijańskie doświadczenie wskazuje jednoznacznie, że spirytyzm jest dziedziną, w której najłatwiej konkretyzuje się działanie szatańskie i oceniany jest zawsze jako zło ciężkie (por. KKK 2117). Praktyki spirytystyczne, podejmowane nawet dla zabawy (mogą mieć miejsce na obozach, koloniach, w internatach) lub dla doznania swoistych stanów emocji, nierzadko prowadzą do opętania demonicznego, a zawsze do stanów dręczenia diabelskiego, zranień psychicznych i niszczenia życia religijnego.
Św. Teresa z Avila w jednym ze swoich dzieł (Życie) pisze: „Jeśli Pan jest tak potężny, jak wiem i widzę, że jest, jeśli złe duchy są Jego niewolnikami, w co wiara nie pozwala mi wątpić, cóż więc złego mogą mi zrobić, skoro jestem służebnicą tego Króla i Pana?” i w innym miejscu: „Oby dał Pan w swojej Boskiej łaskawości, byśmy umieli się bać tylko tego, czego rzeczywiście bać się powinniśmy, byśmy zrozumieli tę prawdę niezawodną, że jeden grzech powszedni większą nam może wyrządzić szkodę niż wszystkie razem potęgi piekielne”. Jak należy rozumieć słowa św. Teresy i jak dzisiaj możemy bronić się przed zasadzkami szatana, którego św. Piotr porównuje do wygłodzonego lwa, krążącego szukając, kogo by pożreć?
Sprawy, o których rozmawiamy, zaistniały w Polsce nie tylko w wyniku agresywnego szerzenia się postmodernizmu i liberalizmu, który znajduje podatny grunt po spustoszeniu duchowym i moralnym, jakiego dokonał komunizm. Z całą pewnością przyczynia się do takiego stanu rzeczy powierzchowna formacja religijna – o ile nie ignorancja – katolików, milczące przyzwolenie na stopniowe niszczenie środowiska rodziny, jakiś dziwny stan odwrócenia się od zdrowego myślenia – a trzeba także dodać – następuje to przy jednoczesnym osłabieniu czujności duszpasterskiej. Najskuteczniejszym środkiem zaradczym na te problemy, jak i na degradację kultury i cywilizacji, a tym samym gwarancją pełnego, ludzkiego życia, jest autentyczne, głęboko przyjęte chrześcijaństwo. Jedyną drogą obrony jest otworzenie się na moc Jezusa Chrystusa, który dla każdego człowieka dokonał zwycięstwa nad złem. Nic więc dziwnego, że w dniu inauguracji wielkiego pontyfikatu Jan Paweł II na Placu Św. Piotra wołał: „Nie lękajcie się! Otwórzcie, otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi! Otwórzcie dla Jego mocy zbawczej granice państw, systemów ekonomicznych, systemów politycznych, rozległe dziedziny kultury, cywilizacji, postępu! Nie lękajcie się! Chrystus wie, co jest w człowieku. On jeden!”.
Kto zawierzył siebie Zbawicielowi, w Jego imię ma moc usuwać z życia działania szatańskie. Tak było od początków Kościoła i to dzieło trwa nieprzerwanie przez wieki. Kościół otrzymał od Chrystusa wystarczające umocnienie, które jest w zasięgu każdego chrześcijanina. Otwarcie na tę moc dokonuje się na drodze sakramentu pojednania, modlitwy, postu oraz przez egzorcyzmy i inne sakramentalia.
Wiele ciekawości budzą owiane tajemnicą spotkania egzorcystów. Mają one miejsce w Polsce oraz w Rzymie i w Niemczech. Czy mógłby ksiądz przybliżyć charakter tych spotkań i powiedzieć, czego one dotyczą?
Polscy egzorcyści, ale i także kilku księży z Białorusi, Łotwy, Rosji i Ukrainy, spotykają się na zjazdach trwających trzy dni. Ich treścią są specjalistyczne wykłady oraz dzielenie się własnym doświadczeniem. Natomiast raz w roku kilku polskich księży uczestniczy w międzynarodowych konferencjach egzorcystów odbywających się w Niemczech lub we Włoszech. Organizuje je Międzynarodowe Stowarzyszenie Egzorcystów z siedzibą w Rzymie i Międzynarodowe Stowarzyszenie ds. Uwalniania. Owe spotkania uczą, ubogacają i umacniają. Razem czujemy się bardziej wrażliwi na niejedną ludzką biedę i mocą Bożą bardziej silni, aby jej skutecznie zaradzać.
Ks. Jan Kaczmarek, ur. 1939, egzorcysta diecezji kieleckiej, diecezjalny ojciec duchowny, dyrektor Papieskich Dzieł Misyjnych w diecezji kieleckiej, spowiednik w Wyższym Seminarium Duchownym w Kielcach.
Copyright by Obecni