golab

Egzorcyzm - oręż w walce z szatanem
Ks. Stanisław Czerwik

Francuski teolog Rene Laurentin w książce pt. Szatan. Mit czy rzeczywistość? (Warszawa 1997), pisze: „Demon jest znakiem sprzeciwu. Niegdyś wzbudzał lęk i pojawiał się w nocnych koszmarach. Dziś dla inteligencji, nawet dla ludzi wierzących, stał się mitem. A jednak – jak stwierdzają media – diabeł <powraca>... Wielu ludzi próbuje ujarzmić tę siłę tajemną, by odnosić sukcesy w miłości, pieniądzach czy władzy[1], a niektórzy chwalą się nawet tym w telewizji. Kościoły i sekty sataniczne mnożą się do tego stopnia, iż zaczyna to niepokoić policję na całym świecie” (s. 6). Nieco dalej, w tej samej książce, Laurentin przytacza powiedzenie dziewiętnastowiecznego poety Charlesa Baudelaire’a (zm. 1867): „Największy podstęp diabła to przekonanie nas o tym, że on nie istnieje”.

Przed laty papież Jan Paweł II wyraził tę samą myśl w Liście do młodych całego świata z okazji Międzynarodowego Roku Młodzieży (31 III 1985): „Nie trzeba się lękać nazywać po imieniu pierwszego sprawcę zła: Złego. Taktyka, jaką stosował i stosuje, polega na tym, aby się nie ujawniać – aby zło szczepione przez niego od początku, rosło z samego człowieka, z samych ustrojów i układów: międzyludzkich, międzyklasowych, międzynarodowych ..., aby także coraz bardziej stawało się grzechem <strukturalnym>, a coraz mniej pozwalało się zidentyfikować jako grzech <personalny>... (nr 15).

Jaka jest objawiona prawda o szatanie, głoszona przez Kościół? Jaka nauka o Złym płynie ze słów i czynów Jezusa? Jak pogodzić istnienie szatana, jego zgubne działanie w świecie oraz ingerencję w życie poszczególnych ludzi – z dobrocią i miłosierdziem Boga? Dlaczego i jak mamy walczyć ze złym duchem? Na te pytania chcielibyśmy w tym szkicu szukać odpowiedzi, choć z góry musimy się zgodzić z tym, że mamy tu do czynienia z tajemnicą, której głębia umyka ludzkiemu rozumowi.

Nauka Kościoła o pochodzeniu szatana

Przeciwstawiając się szerzonym przez albigensów błędnym teoriom o wydźwięku dualistycznym czyli o istnieniu w dziejach dwóch przeciwstawnych sobie sił oraz o pochodzeniu świata duchów od Boga, a świata materialnego od szatana, Sobór Laterański IV (1215) stwierdził: „[Jeden Bóg] wszechmocną swoją potęgą równocześnie, od początku czasu, stworzył z nicości jeden i drugi rodzaj stworzeń, tj. istoty duchowe i materialne: aniołów i ten świat, a na koniec naturę ludzką łączącą te dwa światy, złożoną z duszy i ciała. Diabeł bowiem i inne złe duchy zostały przez Boga stworzone jako dobre z natury, ale sami siebie uczynili złymi. Człowiek zaś zgrzeszył za podszeptem diabła”.

Określenie samego momentu stworzenia czystych duchów, podobnie zresztą jak i stworzenia świata materialnego i człowieka, nie mieści się w obrębie zainteresowania nauk przyrodniczych ani ludzkiej historii. Sporo trudności stwarza też egzegetom ukazanie istoty próby, w wyniku której stworzone przez Boga i dobre z natury duchy, na mocy samowolnej i nieodwołalnej decyzji popełniły grzech i stały się duchami złymi, odrzucając Boga i Jego Królestwo. Był to zapewne grzech pychy, zazdrości, buntu, może też odmowy uznania Bożych planów względem człowieka... Aluzję do owej próby zdają się kryć pewne teksty Nowego Testamentu: „Bóg aniołom, którzy zgrzeszyli, nie odpuścił, ale wydał ich do ciemnych lochów Tartaru, aby byli zachowani na sąd” (2 P 2, 4). „Aniołów, tych, którzy nie zachowali swej godności, ale opuścili własne mieszkanie, spętanych wiekuistymi więzami zatrzymał [Pan] w ciemnościach na sąd wielkiego dnia” (Jud 6). Istotę upadku szatana (w liczbie pojedynczej) streszcza Jezus w polemice z Żydami zamkniętymi na światło Jego nauki: „Od początku [diabeł] był zabójcą i w prawdzie nie wytrwał, bo prawdy w nim nie ma. Kiedy mówi kłamstwo, od siebie mówi, bo jest kłamcą i ojcem kłamstwa” (J 8, 44). Św. Jan zaś dodaje: „Kto grzeszy, jest dzieckiem diabła, ponieważ diabeł trwa w grzechu od początku...” (1 J 3, 8).

Trzeba więc mówić o jakimś „początku”, o jakimś momencie dziejów, kiedy to dobry duch odrzucił prawdę i stał się złym duchem; opuścił „własne mieszkanie”[2], w którym był zjednoczony z Bogiem, aby z Nim nieodwołalnie zerwać. Diabeł jest kłamcą i zabójcą „od początku”. Być może, iż w tych określeniach trzeba widzieć aluzję do grzechu pierwszych rodziców, których szatan skłonił do nieposłuszeństwa i naraził na śmierć kłamliwymi zapewnieniami: „na pewno nie umrzecie (...) tak jak Bóg będziecie znali dobro i zło” (Rdz 3, 4-5), stając się ich zabójcą (Rdz 3, 19).

Jezus w walce z szatanem

Jezus nie daje wprost odpowiedzi na pytanie, które nas niepokoi: dlaczego Bóg toleruje istnienie szatana oraz jego zgubne działanie w świecie i w ludzkich sercach?[3] Ciekawą odpowiedź proponuje Laurentin (dz. cyt. s. 10). Bóg Stwórca traktuje poważnie wszystkie stworzenia, podtrzymując je w istnieniu oraz szanując ich wolność wyboru dobra lub zła. „On sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i dobrymi” (Mt 5, 45). Może też trzeba tej odpowiedzi szukać w przypowieści o chwaście (Mt 13, 24-30). Nieprzyjaznym człowiekiem, który po kryjomu nasiał chwastu między pszenicę (Mt 13, 25), jak wynika z Jezusowego wyjaśnienia, jest diabeł (Mt 13, 39). Czy nie dlatego Bóg – Gospodarz pozwala, by do czasu żniwa pszenica i chwast rosły obok siebie, aby przy końcu ostatecznie zatriumfowało dobro? Czy nie po to Bóg dopuszcza na świecie działanie Złego, aby ludzi zahartować w walce z nim i w dobrym korzystaniu z wolności?

Znamienne jest określenie zbawczej misji Jezusa, podane przez św. Jana: „Syn Boży objawił się po to, aby zniszczyć dzieła diabła” (1J 3, 8). Już na pierwszych kartach Ewangelii, które utrwalają wydarzenia ziemskiego życia i publicznej działalności Syna Bożego, pojawia się epizod kuszenia na pustyni (Mt 4, 1-11; Mk 1, 12-13; Łk 4, 1-13) oraz zwycięskiego odparcia przez Niego ataków szatana. Pod koniec swojej relacji o kuszeniu św. Łukasz notuje: „[szatan] odstąpił od [Jezusa] aż do czasu” (Łk 4, 13). Św. Piotr w Dziejach Apostolskich zwięźle określa przejście Jezusa przez ziemię jako działanie dobra i wyzwalanie ludzi spod przemocy szatana: „Przeszedł On dobrze czyniąc i uzdrawiając wszystkich, którzy byli pod władzą diabła” (Dz 10, 38). Ewangeliści zanotowali wiele momentów, w których Jezus wypędzał szatana z ludzi opętanych lub owładniętych cierpieniami i udrękami zadawanymi im przez złe duchy. Wymieńmy tytułem przykładu: uwolnienie opętanego z Kafarnaum na początku nauczania Jezusa (Mk 1,21-28; Łk 4,31-37); uwolnienie mieszkańca Gerazy, opanowanego przez legion – jakąś mnogość złych duchów, które za zgodą Jezusa wstąpiły w stado świń (Mt 8, 28-34; Mk 5 1-20; Łk 8, 26-39); wyzwolenie (na odległość) córki kobiety kananejskiej – Syrofenicjanki (Mt 15, 21-28; Mk 7, 24-30); uleczenie chłopca opętanego i chorego na epilepsję (Mt 17, 14-21; Mk 9, 14-29; Łk 9, 37-43); wyrzucenie złego ducha z opętanego niemowy (Mt 9, 32-34); uzdrowienie opętanego niewidomego i niemego (Mt 12, 22-30; Mk 3, 22-27; Łk 11, 14-23). Oprócz szczegółowych relacji o czynach objawiających władzę Jezusa nad szatanem spotykamy sumaryczne wzmianki o tym, że Jezus nakazywał złym duchom milczenie (Mk 2, 11-12; Łk 4, 41) i wyrzucał je z opętanych (Mt 8, 16; Mk 1, 32-34. 39; Łk 7, 21; 13, 32). Jezus objawiał się jako ów „mocniejszy”, który potrafi wejść do domu „mocarza” (szatana), związać go oraz pozbawić go jego oręża i mienia (por. Mt 12, 29; Mk 3, 27; Łk 11, 21-22). Jezus wyrzucał złe duchy „palcem Bożym” (Łk 11, 20; por. Wj 8, 15), czyli mocą Ducha Świętego (Mt 12, 28), zwiastując tym samym definitywne nadejścia Królestwa Bożego.

Szatan, który po kuszeniu na pustyni odstąpił od Jezusa „aż do czasu” (Łk 4, 13), ponowił swój atak na Niego w godzinie Jego męki. Nakłonił serce Judasza i „wszedł w niego”, aby ów apostoł – jeden z Dwunastu – dokonał zaplanowanej zdrady Mistrza (J 13, 2. 27). Godzina męki i śmierci Jezusa była z jednej strony czasem panowania ciemności (Łk 22, 53), a z drugiej – godziną Jego decydującego zwycięstwa nad szatanem – władcą tego świata, który miał zostać precz wyrzucony (J 12, 31) i który nie miał nad Jezusem żadnej władzy (J 14, 30: „władca tego świata [...] nie ma [...] nic swego we Mnie”).

Walka z szatanem trwa

Jezus, który w ciągu życia na ziemi toczył walkę ze Złym, wielu ludzi uwalniał spod jego wpływu, objawił się po to, „aby zniszczyć dzieła diabła” (1 J 3, 8), a na krzyżu odniósł nad nim zwycięstwo, przewidywał, że diabeł do końca czasów będzie przeciwnikiem Boga i Jego Królestwa. Dlatego udzielił apostołom władzy wypędzania złych duchów (por. Mt 10, 1. 8; Mk 3, 14-15; 6, 7. 13: Łk 9, 1; 10, 17-20) oraz polecił swoim uczniom, aby stale prosili Ojca o siłę do walki z pokusą i wybawienie od Złego (Mt 6, 13). Księga Dziejów Apostolskich świadczy o tym, że apostołowie po Zesłaniu Ducha Świętego korzystali z udzielonej im przez Jezusa władzy do walki z szatanem (por. Dz 5, 16; 8, 7; 16, 18; 19, 12). Autor Pierwszego Listu Piotra ostrzega chrześcijan wszystkich czasów, że mimo przynależności do Chrystusa od dnia chrztu, nie są zabezpieczeni przed atakami diabła i dlatego winni z nim walczyć: „Bądźcie trzeźwi! Czuwajcie! Przeciwnik wasz, diabeł, jak lew ryczący krąży szukając kogo pożreć. Mocni w wierze przeciwstawcie się jemu” (1 P 5, 8-9; por. Ef 6, 12). Każdy grzech jest aktem nieposłuszeństwa woli Bożej i jakiejś, może nieświadomej, solidarności z tym, który jest kłamcą i zabójcą od początku.[4] Stąd ciągle aktualne napomnienie Apostoła: „Niech nad waszym gniewem nie zachodzi słońce! Ani nie dawajcie miejsca diabłu!” (Ef 4, 26n).

Szczególnym orężem w tej walce z szatanem są egzorcyzmy.[5] Pierwszą ich formą są modlitwy Kościoła zanoszone nad dorosłymi kandydatami do sakramentów wtajemniczenia (chrztu, bierzmowania i Eucharystii). Są to tak zwane egzorcyzmy mniejsze. Ich treścią jest błaganie, aby kandydaci zostali uwolnieni od skutków grzechów (pierworodnego i grzechów osobistych) i od wpływu szatana oraz otworzyli serca na przyjęcie darów Zbawiciela. Również w obrzędach chrztu dzieci wypowiadamy egzorcyzm nad niemowlętami, prosząc dla nich o Bożą opiekę oraz o siłę do czekającej je walki z pokusami świata i zasadzkami szatana. Tuż przed chrztem dorośli kandydaci, zaś przy chrzcie dzieci rodzice i chrzestni, wyrzekają się szatana jako głównego sprawcy grzechu oraz wyznają wiarę w Trójosobowego Boga, któremu postanawiają służyć we wspólnocie Kościoła.

Wśród form pomocy, jaką Kościół niesie swoim dzieciom udręczonym atakami szatana, istnieje także egzorcyzm uroczysty, zwany wielkim lub większym (por. Katechizm Kościoła Katolickiego, nr 1673). Należy on do dziedziny sakramentaliów, czyli świętych znaków wyrażających duchowe skutki osiągane przez wstawienniczą modlitwę Kościoła (por. KL 60). Egzorcyzm wielki jest to obrzęd liturgiczny mający na celu wypędzenie złych duchów lub uwolnienie wierzącego od ich demonicznego wpływu mocą duchowej władzy, jaką Jezus powierzył Kościołowi.

Omówimy pokrótce zasady sprawowania tego egzorcyzmu, podane w części posoborowego Rytuału Rzymskiego, zatytułowanej: Egzorcyzmy i inne modlitwy błagalne, Katowice 2002. Wzorcowe łacińskie wydanie tej księgi zostało opublikowane na mocy dekretu Kongregacji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów z dnia 22 XI 1998 roku.

(1) Posługę sprawowania egzorcyzmów nad opętanymi może wykonywać tylko biskup albo upoważniony przez miejscowego ordynariusza prezbiter[6] odznaczający się pobożnością, wiedzą, roztropnością i nieskazitelnością życia, specjalnie przygotowany do tego zadania (por. Kodeks Prawa Kanonicznego, kan. 1172, § 1-2).

(2) W przypadkach, w których dana osoba doznaje pokus i czuje się źle albo sądzi, że jest przedmiotem ataków szatana, złego uroku lub przekleństwa, także prezbiter nie będący egzorcystą a nawet diakon może z tą osobą odmówić modlitwy błagalne, przewidziane w rytuale. Nie może jednak stosować egzorcyzmu.

(3) Jeśli istnieje uzasadnione podejrzenie, iż dana osoba jest przedmiotem demonicznej ingerencji, czyli jest opętana przez diabła, należy zachować posuniętą do maksimum ostrożność w ocenie psychicznego i duchowego stanu tej osoby: tego, czy jest ona rzeczywiście opętana, czy też cierpi na jakąś chorobę, zwłaszcza psychiczną. W razie potrzeby należy skorzystać z pomocy specjalistów w dziedzinie życia wewnętrznego, a także lekarzy i psychiatrów.

(4) O opętaniu przez diabła mogą świadczyć następujące objawy: dana osoba wypowiada wyrazy w nieznanym sobie języku albo też rozumie mówiącego; wyjawia sprawy dalekie i ukryte; odznacza się niezwykłą siłą fizyczną nieproporcjonalną do wieku. Dodatkowo przypuszczenie o opętaniu mogą potwierdzać takie postawy, jak: gwałtowana nienawiść do Boga, do Najświętszego Imienia Jezusa, Matki Bożej i świętych, do Kościoła, do znaków świętych (obrzędów sakramentalnych, krzyża, obrazów).

(5) Po podjęciu decyzji o zastosowaniu egzorcyzmu (w miarę możności po uzyskaniu zgody osoby zainteresowanej) obrzęd należy sprawować w atmosferze wiary i skupienia, z zachowaniem dyskrecji oraz wykluczeniem pozorów widowiska, magii czy zabobonu. Nie wolno ujawniać obrzędu w środkach społecznego przekazu. W pomieszczeniu, w którym obrzęd ma być sprawowany, winien znajdować się wizerunek Jezusa ukrzyżowanego i obraz Najświętszej Maryi Panny.

(6) A oto elementy celebracji egzorcyzmu wielkiego: cicha modlitwa przygotowawcza egzorcysty; znak krzyża i pozdrowienie uczestników obrzędu; krótkie wprowadzenie osoby dręczonej i obecnych w sens celebracji; błogosławieństwo wody (i według uznania – soli) oraz pokropienie nią osoby dręczonej, innych obecnych i pomieszczenia; litania błagalna za wstawiennictwem świętych; recytacja jednego lub kilku psalmów, zakończona odpowiednią kolektą (modlitwą); odczytanie wybranej perykopy Ewangelii; nałożenie rąk na głowę osoby dręczonej, połączone z błagalnymi wezwaniami; recytacja symbolu wiary (Wierzę w Boga) albo odnowienie przyrzeczeń chrzcielnych; modlitwa Pańska; ukazanie krzyża i pobłogosławienie nim osoby dręczonej; zależnie od uznania „dmuchnięcie” (exsufflatio – por. 2 Tes 2, 8; Iz 11, 4) w stronę twarzy wiernego dręczonego; wreszcie modlitwa egzorcyzmu złożona z dwóch istotnych części: formuły błagalnej i formuły rozkazującej. Formuła błagalna – to usilna prośba skierowana do Boga Stwórcy i Obrońcy ludzkości, aby za wstawiennictwem Matki Najświętszej, świętych i zgromadzonego Kościoła uwolnił dręczonego od przemocy złego ducha oraz przywrócił mu godność świątyni Ducha Świętego. Formuła rozkazująca składa się z kilku wezwań skierowanych wprost do szatana z żądaniem, aby uznał wyrok Boga, wszechmoc Chrystusa i moc Ducha Świętego oraz odszedł od człowieka (mężczyzny lub kobiety), naznaczonego Bożym znamieniem i będącego Bożą świątynią. Formułę błagalną można niekiedy odmówić samą, natomiast nie należy stosować formuły rozkazującej bez uprzedniego wypowiedzenia formuły błagalnej.

Wymienione czynności można powtarzać albo podczas tej samej celebracji albo w innym czasie, aż do całkowitego uwolnienia dręczonej osoby.

Po uwolnieniu osoby dręczonej śpiewa się jako dziękczynienie pieśń Maryi: Magnificat albo pieśń Zachariasza: Benedictus. Obrzęd kończy się błogosławieństwem udzielonym przez egzorcystę.

* * *

Zdarzające się za Bożym dopuszczeniem przypadki gwałtownych pokus oraz szczególnego udręczenia i opętania przez diabła osób należących do Bożego ludu stawiają nas wobec trudnej do pojęcia „tajemnicy bezbożności”, która działa w świecie, leżącym w mocy Złego (por. 2 Tes 2, 7; 1 J 5,18n). Sytuacja ta winna skłaniać nas do roztropności i czuwania, aby nie poddawać się na nowo pod jarzmo niewoli, skoro Chrystus przez swoją śmierć i przez sakrament chrztu wyswobodził nas ku wolności[7] (Ga 5, 1). Winniśmy też pamiętać o słowach przestrogi Jezusa, iż pewnych złych duchów nie można wyrzucić inaczej niż przez modlitwę i post (Mt 17, 21). Kościół żyje nadzieją, że po obecnym czasie próby, w którym na roli świata obok pszenicy rośnie chwast posiany przez szatana, „gdy ludzie spali”, nadejdzie pora żniwa: dorodna pszenica znajdzie się w spichlerzu; chwast, symbolizujący gorszycieli i sprawców nieprawości zostanie związany i spalony; jego siewca otrzyma zasłużoną karę, a sprawiedliwi jaśnieć będą w królestwie Ojca (Mt 13, 24-30. 36-43).

Ciągle aktualna jest na tym tle zabarwiona ironią uwaga rzymskiego egzorcysty Gabriele Amortha: „Zły duch nie zaprzestaje nigdy swojej niecnej działalności, gdy tymczasem słudzy Pana śpią, jak mówi przypowieść o dobrym nasieniu i chwaście” (Wyznania egzorcysty, Częstochowa 1997, s. 203).

Nie bez powodu tak często na ustach Jezusa i apostołów pojawia się wezwanie: „Czuwajcie...” (Mt 24, 42; 25, 13; Mk 13, 33. 35.37; Łk 21, 36; por. 1 Tes 5, 6n: „Nie śpijmy przeto jak inni, ale czuwajmy i bądźmy trzeźwi! Ci, którzy śpią, w nocy śpią, a którzy się upijają, w nocy są pijani”; Ap 3, 3).


Ks. Stanisław Czerwik, ur. 1933, teolog liturgista, prof. dr hab., rektor Wyższego Seminarium Duchownego w Kielcach (1982 – 1994); konsultor Komisji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów Episkopatu Polski, przewodniczący Komisji ds. Liturgii II Polskiego Synodu Plenarnego; tłumacz wielu kościelnych dokumentów oraz autor szeregu publikacji z dziedziny liturgii; publikował m.in. w „Anamnesis”, „Znaku”, „Pastores”; ostatnio wydał: Słudzy Chrystusa – Szafarze Bożych Misteriów (2004); mieszka w Kielcach.

Created by Jenny@pingwin.waw.pl